Na biegunie podobno co jakiś czas samotny pingwin odłącza się od stada i idzie w głąb lądu. Premedytacja i upór, z jakim samotnie udaje się na pewną śmierć, pozostają dla naukowców niezrozumiałe. Antarktyczna metaforyka dobrze oddaje straceńczy charakter romantycznych eskapad. Przetrwać może tylko ten, kto cały czas jest w ruchu.
„Zwichnięty Geniusz", jak pisali o Norwidzie współcześni, któremu nie udało się wziąć udziału w ekspedycji na Biegun Północny, wymyka się z przytułku i wyrusza w samotną wyprawę przez lodową pustynię. Staje przed „drugim sobą" jak Hrabia Henryk z dramatu Krasińskiego i jak Kordian, pokonuje kolejne komnaty prowadzące do sypialni cara, by dotrzeć tam, gdzie jeszcze nie stanęła ludzka stopa. Być może jak Konrad z „Wyzwolenia", ale wpół zamarznięty, wyciągnie rękę „po święty ogień, który TAM płonie"...
Równocześnie w Zakładzie św. Kazimierza na peryferiach Paryża zakonnice segregują pozostałe po martwym już Norwidzie skrzynie pełne listów, wierszy i myśli.
W „Biegunach" Cyprian Kamil Norwid jawi się jako ten z romantyków, dla którego nie starczyło miejsca na podium. Bohaterowie najważniejszych tekstów „starszych braci" stają się więc sposobem poruszania się po nieskończonym.
Rzeszowska premiera nowego spektaklu Teatru Maska w Rzeszowie i zespołu neTTheatre otwiera 5. "Źródła Pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor". Spektakl prezentowany na scenie Teatru Maska w Rzeszowie i Centrum Kultury w Lublinie od jesieni 2015 roku.
Tagi: teatr Maska
Galeria




Komentarze
Zaloguj się aby móc dodawać komentarze