Zagrała go bardzo młoda, ale już słynna Orkiestra Akademii Beethovenowskiej” prowadzona przez koncertmistrza Marcina Klejdysza. Wyjątkowości koncertowi dodawał jeszcze fakt, że za fortepianem usiadł młody, ale już utalentowany – Ireneusz Boczek, a na podium dyrygenckim stanął światowej sławy polski dyrygent - Michał Nestorowicz, który zasłynął tym, że w 2004 roku, obejmując stanowisko Dyrektora Artystycznego Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku nie miał jeszcze trzydziestu lat, a więc był najmłodszym dyrektorem filharmonii w kraju. A obecnie jest Dyrektorem Artystycznym Narodowej Orkiestry Symfonicznej w Chile i stale zdobywa coraz to nowe nagrody w prestiżowych międzynarodowych konkursach dyrygenckich.
Melomani mogli usłyszeć dwa utwory: Piotra Czajkowskiego V symfonię e – moll op. 64 i Janusza Bieleckiego – Suitę na fortepian i orkiestrę „Żądze”. Bielecki jest przedsiębiorcą, działającym na krakowskim rynku nieruchomości. Tworzenie muzyki początkowo stanowiło dla niego jedynie hobby. Ale gdy pierwsza jego płyta - „Rozterka” zyskała uznanie środowisk muzycznych zdecydował się na dalsze kompozycje i wydanie kolejnej płyty.
„Żądze” to szereg pięknych kompozycji, których elementem scalającym jest oddanie uczuć wypełniających znaczenie słowa: miłość. Mamy więc kompozycje wesołe i smutne, nostalgiczne i dynamiczne, liryczne i mające siłę huku wodospadu. Bielecki umiejętnie graduje emocje, łączy wodę z ogniem, wprowadza niewinną delikatność i kompozytorski patos, mówi o uczuciach w sposób prosty, lecz wyrafinowany. To muzyka ilustracyjna, niemalże filmowa. Finezyjna, ale przyjazna dla odbiorcy.
Koncert odbył się w ramach tournee promującego album Janusza Bieleckiego – Suita na fortepian i orkiestrę „Żądze”. Rzeszowska prezentacja zakończyła się gorącymi owacjami na stojąco.
krytyk sztuki