Nie zmienia to faktu, że „Ex Machina” jest filmem zrealizowanym z laboratoryjną precyzją (to techniczny majstersztyk!) i aspirującym do czegoś więcej, niż tylko do jednorazowej rozrywki. W otoczce thrillera, którego ogląda się z szeroko otwartymi oczami, mówi o sprawach ważnych i poważnych - pewnie tych z już niedalekiej przyszłości. Jednocześnie przy tym – szczególnie – wizualnie oczarowując (największe wrażenie robi postać Avy – dziewczyny-robota, w którą wcieliła się mało znana Alicia Vikander), jak i intelektualnie strasząc. I to wszystko rozpisane tylko na kilka pomieszczeń, raptem czterech aktorów i same dialogi, w których nie ma ani jednego zbędnego słowa. Niby nic, a tak wiele. Dlatego „Ex Machina” zostaje na długo nie tylko pod powiekami, ale również w umyśle.
Recenzja "Ex Machina"
Nie zmienia to faktu, że „Ex Machina” jest filmem zrealizowanym z laboratoryjną precyzją (to techniczny majstersztyk!) i aspirującym do czegoś więcej, niż tylko do jednorazowej rozrywki. W otoczce thrillera, którego ogląda się z szeroko otwartymi oczami, mówi o sprawach ważnych i poważnych - pewnie tych z już niedalekiej przyszłości. Jednocześnie przy tym – szczególnie – wizualnie oczarowując (największe wrażenie robi postać Avy – dziewczyny-robota, w którą wcieliła się mało znana Alicia Vikander), jak i intelektualnie strasząc. I to wszystko rozpisane tylko na kilka pomieszczeń, raptem czterech aktorów i same dialogi, w których nie ma ani jednego zbędnego słowa. Niby nic, a tak wiele. Dlatego „Ex Machina” zostaje na długo nie tylko pod powiekami, ale również w umyśle.